Informacje

  • Wszystkie kilometry: 18788.85 km
  • Km w terenie: 852.00 km (4.53%)
  • Czas na rowerze: 34d 21h 37m
  • Prędkość średnia: 22.12 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy GraLo.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Przechyba - Szczawnica - Przechyba

Czwartek, 23 czerwca 2011 | dodano:23.06.2011
Już od 2 tygodni chciałem przejechać tą trasą ale za każdym razem plany krzyżowała pogoda udawało się podjechać pod Przechybe po czym albo padało albo w oddali widać było burzowe chmury. Dzisiaj miało się udać jednak budząc się rano ujrzałem fatalną pogodę za oknem zimno i pochmurno wyglądało jakby zaraz miało zacząć padać. Siedziałem wiec w domu denerwując się zawsze jak jest czas to nie ma pogody. Postanowiłem w końcu wyciągnąć rower i jechać (może się uda) o godzinie 13. Zaryzykowałem i nie wziąłem kurtki ani nic ciepłego do ubrania, przez pierwsze pół godziny miałem tylko przed oczami góry zakryte chmurami i niezbyt dobre przeczucia jednak z wolna się przejaśniało a na zachodzie pokazało się niebieskie niebo:) byłe w domu z minuty na minute pogoda była coraz lepsza a gdy zaczynałem podjazd pod Przechybe za chmur wyszło słoneczko:) i tak już prawie przez cała trasę. Pod schronisko jechałem spokojnie swoim tempem wiedząc że czaka mnie jeszcze sporo podjazdów tego dnia, po wjechaniu na górę próbowałem znaleźć spinkę którą zgubiłem parę dni temu ale nie znalazłem. Dalsza trasa to zjazd do Szlachtowej a dalej Szczawnicy czarnym szlakiem (jest to mój ulubiony szlak zjazdowy). Ze Szczawnicy niebieskim szlakiem z powrotem na Przechybę, jechało się dobrze chociaż było ciężko miejscami jechałem 5 km/h :) ale nie dało się szybciej. Tak gdzieś w połowie zorientowałem się że zgubiłem bidon z pićkiem:( a chciało się pić, uratował mnie płynący strumień skąd zaczerpałem orzeźwiającego napoju. W sumie cały podjazd pokonałem na rowerze z wyjątkiem 2 miejsc gdzie musiałem podejść z 20 metrów. Po dojechaniu na szczyt od raz zjazd do domu. Jestem zadowolony z wypadu, po pierwsze że doszedł do skutku, po drugie że przez całą trasę nie miałem ani jednego skurczu a do tej pory miałem z tym duży kłopot, pewnie dlatego że nie forsowałem się zbytnio i jechałem na lżejszych przełożeniach. Już 8000 meterów przewyższenia w tym miesiącu może uda się dobić do 10000. Oto kilka fotek z trasy.




Dane wycieczki:
Km:76.00Km teren:0.00 Czas:04:21km/h:17.47
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:MMS (Merida Matts Speed)

Komentarze
Kiedyś znajdę tą spinkę:) jak wróciłem to żałowałem że jeszcze na Radziejową nie skoczyłem ale to będzie następny punkt programu. Pozdrawiam
GraLo
- 19:32 czwartek, 23 czerwca 2011 | linkuj
no takie górki to ja rozumiem :) ładnie kolekcjonujesz te przewyższenia. takiej spinki to nie ma szans znaleźć, ja zgubiłem kiedyś korek od rogu, wróciłem w miejsce gleby po jakimś czasie i też nic...
k4r3l
- 18:56 czwartek, 23 czerwca 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa losie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl