Przechyba w strugach deszczu
Niedziela, 19 czerwca 2011 | dodano:19.06.2011
Po wczorajszym nieudanym wypadzie do Szczawnicy przez Przecybe i z powrotem, plan na dzisiaj obejmował ponowne podejście do tematu. Rano po przebudzeniu zobaczyłem z przykrością że jest paskudnie, no nic może się przejaśni. Tak też się stało koło godziny 14, nie czekając zbyt dłuto ubrałem się dosyć dobrze i wyruszyłem w wyżej zaplanowaną trasę. Do połowy podjazdu na Przechybe jechało się super aż tu nagle ściana deszczu i tak przez 15 minut, przemoczyło mnie do suchej nitki, jechałem jednak dalej z myślą że chociaż na Przechybe wyjadę, na górze już nie lało ale było brrr zimno, znowu zaczęło się przejaśniać jednak nie miałem już ochoty taplać się w błocie na zjeździe do Szczawnicy i na podjeździe z powrotem zwłaszcza że byłem przemoczony. Posiedziałem chwile na górze po czym zjechałem na dół (brr zimno było), na dole świeciło słoneczko i było znacznie cieplej, chociaż tyle. Tak więc na Przechybe muszę i tak wrócić bo zgubiłem koło ławeczki spinkę do łańcucha no i zaplanowaną traske trzeba w końcu zrobić. Poniżej krótki filmik z Przechyby i widok na w stronę Gołkowic oraz parę fotek.
[url[/url]
[url[/url]
Dane wycieczki:
Km: | 53.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:43 | km/h: | 19.69 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | MMS (Merida Matts Speed) |
Komentarze
widoczki zacne, parujące góry to jest to o ile się człowiek nie dostanie w uprzednią ulewę ;)
k4r3l - 17:34 niedziela, 19 czerwca 2011 | linkuj
Komentuj